Z okazji Dnia Mamy dostałam od córek kilka nieoczywistych prezentów. Ale najlepszy podarowałam sobie sama.
Ja
220 metrów kwadratowych bałaganu
Jest, mamy to! Plan naszego nowego domu. Przestronny salon, lawendowa kuchnia, przytulne pokoje dla dzieci, rodzicielska sypialnia z wypasioną łazienką i garderobą, piękny taras… Chciałabym napisać, że oczyma wyobraźni piję na nim poranną kawę. Ale nie. Ja oczyma przerażenia SPRZĄTAM.
Czy w miłości trzeba zachować… umiar?
Jestem żoną i mamą. Nigdy nie będę mniszką. Mimo to często tęsknię za „czymś” – miejscem albo stanem – duchowym i fizycznym. W tym miejscu/stanie byłabym sama ze swoimi poplątanymi myślami. Do tej pory nazywałam go pustynią/ciszą/samotnością. Aż odkryłam, że tęsknię za… umiarem.
Dzieci – wymówka, by olać system?
Ile razy zbyłaś kogoś, kto delikatnie i w dobrej wierze zwrócił ci uwagę (ups, przepraszam: zaproponował), by poprawić ten czy inny nawyk? Ile razy przyszły ci wtedy do głowy nieparlamentarne zwroty z padalcem, chamem i cieciem na czele? No tak, jak tobie, zapracowanej matce ktokolwiek śmie zwracać uwagę?
Zrobione jest lepsze od doskonałego
To była szósta rano. Nie, siódma. A może już ósma…? Mała bestyjka była niegroźna – po nadrannych harcach zasnęła i słodko posapywała.